…pasterzem

Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Jn 10, 11

Panorama

Zawód pasterza w świecie cywilizowanym XXI wieku praktycznie nie istnieje, w odróżnieniu od czasów Jezusa. Dziś rzadkością jest stado owiec czy jakichkolwiek innych zwierząt, chodzących na wolnym powietrzu bez ogrodzenia, przemierzające pola, pagórki, polne drogi. W poszukiwaniu odpowiednika stada niespodziewanie pojawiła się zupełnie odmienna formacja. Nasza współczesna codzienność jest wypełniona stadami… samochodów. To porównanie jest tak zaskakujące, że w pierwszym momencie wydaje się nieprawdopodobne, błędne, absurdalne.

stado...?

Jednak po zastanowieniu można odnaleźć zaskakujące zbieżności, nawet jeśli na zasadzie przeciwieństw. Stado zwykle miało swojego przodownika (nie jest tu mowa o pasterzu, lecz zwierzęciu, które szło pierwsze), miało też tych, którzy szli ostatni. A strumienie samochodów wydają się bez początku i bez końca. Stado przemieszczało się w poszukiwaniu pastwisk czy wodopojów, ruch samochodowy sprawia wrażenie płynącego bez celu. Drogi przecinają się, biegną w przeciwnych kierunkach, te same auta jadą w różne strony tak, jakby nie miały swojego docelowego miejsca. Gdyby jakiś pasterz spojrzał na nie z góry, pewnie by siebie zapytał – czy jestem im potrzebny?

Zbliżenie

W Krakowie na ulicy Opolskiej jest kładka dla pieszych, przewieszona nad drogą szybkiego ruchu. Zapamiętałem, że w godzinach szczytu tworzą się tam korki. Potrzebowałem też słonecznej pogody, a ta, jak na przekór, popsuła się; bezkształtna masa chmur zalegała niebo przez kolejne dni. Te dwa warunki – słoneczna pogoda oraz godziny szczytu – musiały uzgodnić się jeszcze z moim kalendarzem pracy, który jest bardzo nieregularny. Będąc na kładce za pierwszym razem spytałem przechodzącą dziewczynę, o której godzinie jest tu największy ruch. O szesnastej, siedemnastej.

W kolejnych dniach wypatrywałem pogody, wstając rano. Któregoś dnia wreszcie nadarzyła się okazja. Po południu dotarłem na miejsce. Niestety, w praktyce okazało się, że nie powstaje tu zagęszczenie samochodów. Kładka znajdowała się daleko od świateł i może akurat ruch był mały, a może w tym miejscu po prostu nie zdarzały się korki. Zrobiłem kilkanaście zdjęć licząc na to, że potem nałożę kilka ujęć na siebie.

Zebrałem z tych zdjęć „owce” i umieściłem na jednym kadrze. Dodałem cień, pochodzi on ze zdjęcia „jam jest drzwiami”. W rzeczywistości jest to cień mojej osoby, fotografa wykonującego zdjęcie. W ten sposób próbuję postawić się w pozycji pasterza i spoglądając w dół na „stado” odczuwam silnie brak kontaktu z nim, czuję się niepotrzebny. Nie mogę „owcom” pomóc, nie oczekują pomocy, „pasterz” dla nich nie istnieje, a gdyby istniał, to by przeszkadzał, a może byłby nawet czymś w rodzaju fatum.

 

Najczęściej spotykane stada w krajach cywilizowanych XX i XXI wieku
Najczęściej spotykane stada w krajach cywilizowanych XX i XXI wieku

One thought on “…pasterzem

  1. Jechałem niedawno przez północną Anglię i potem przez Szkocję, przez piękne szerokie, zielone doliny pełne stad owiec. Tam zapewne zawód pasterza jest bardzo popularny. Koło nas też kiedyś widziałem pasterza. Siedział na ławce w parku, w którym owce „strzygły” trawkę. Z wyglądu przypominał bezdomnego, ale spojrzenie i poczucie pewności, miał całkiem inne. Jest coś frapującego w tym zawodzie. Ci ludzie wyglądają na twardzieli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>